Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne GNIAZDO

Forum dyskusyjne WTG GNIAZDO
Teraz jest 16 cze 2024, 00:07

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 17 gru 2009, 08:42 
Offline

Dołączył(a): 05 mar 2008, 17:04
Posty: 64
Lokalizacja: Bydgoszcz
Witam
Zainteresowało mnie określenie sabatnik oznaczającego piec chlebowy.Jakie jest zródło tego słowa ?.Czy pochodzi od szabasu,czy od sabathu ?
To jednak duza różnica.Mój Ojciec pochodzący z Wielkopolski zajadał się gzikiem-to coś na bazie twarogu z śmietaną i ziołami.Czy jest jakieś racjonalne wytłumaczenie tego słowa ?Jakie były ulubione potrawy wielkopolan szczególnie w okresie Swiat Bozego Narodzenia ?
Pozdrawiam
Romuald Wiencek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 gru 2009, 09:01 
Offline

Dołączył(a): 21 mar 2007, 10:02
Posty: 2461
Zapytam szerzej: czy opracowano słownik etymologiczny gwary poznańskiej?

_________________
Pozdrawiam - Bartek

HIC MORTVI VIVVNT ET MVTI LOQVVNTVR. A dbałość o naukę jest miłość.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 gru 2009, 17:08 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 lis 2006, 11:47
Posty: 1415
Lokalizacja: Poznań
romeo napisał(a):
Witam
Zainteresowało mnie określenie sabatnik oznaczającego piec chlebowy.Jakie jest zródło tego słowa ?.Czy pochodzi od szabasu,czy od sabathu ?
To jednak duza różnica.Mój Ojciec pochodzący z Wielkopolski zajadał się gzikiem-to coś na bazie twarogu z śmietaną i ziołami.Czy jest jakieś racjonalne wytłumaczenie tego słowa ?Jakie były ulubione potrawy wielkopolan szczególnie w okresie Swiat Bozego Narodzenia ?
Pozdrawiam
Romuald Wiencek


Ze słownika prof. Moniki Gruchmanowej:
Gzik twarożek, zwykle przyprawiony śmietaną i szczypiorkiem lub cebulą.

W postaci gzik notuje SW jako gwarowe i kartoteka SGP z Wielkopolski, Krajny i Ziemi Dobrzyńskiej; w postaci gzika jako gwarowe i kartoteka SGP z Wielkopolski. AJKLaW I, 42 typ gziknotuje głównie na obszarze środkowej, północnej, pólnocno-wschodniej i zachodnich peryferiach Wielkopolski; typ gzikanatomiast w zachodniej, południowej i południowo-wschodniej Wielkopolsce.

Skróty:
AJKLW - Atlas języka i kultury ludowej Wielkopolski, red. Z. Sobierajski i J. Burszta, t. I-V, Wrocław 1979-1989;
SGP - Słownik gwar polskich, red. M. Karaś, J. Reichan, t. I-V, Wrocław-Kraków 1982-1994 z kartoteką SGP;
SW - J. Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiedzki, Słownik języka polskiego [zwany warszawskim], t. I-VIII, Warszawa 1900-1927.

_________________
Asiek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 gru 2009, 19:45 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 paź 2007, 21:45
Posty: 1713
Lokalizacja: Gdańsk
romeo napisał(a):
Jakie były ulubione potrawy wielkopolan szczególnie w okresie Swiat Bozego Narodzenia ?

Witaj Romualdzie,

Odpowiem na przykładzie mojej rodzinnej kujawskiej wsi (okolice Inowrocławia i Pakości). Przy okazji postaram się opowiedzieć, jak to było dawniej. Nasze tradycyjne jadło bożonarodzeniowe pewnie nie różniło się tak bardzo od innych regionów Wielkopolski.
Kiedyś, podobnie jak dzisiaj, podczas kolacji wigilijnej istniała określona liczba podawanych potraw. W niektórych domach przygotowywano ich 12, tłumacząc to ilością apostołów, którzy zasiadali do Ostatniej Wieczerzy. U innych bywała nieparzysta liczba dań. Na wsi przestrzegano jednak zasady, aby na wigilijnym stole znalazły się potrawy przyrządzone z produktów, które „urodziły się” w gospodarstwie w danym roku. Miało to zapewnić pomyślność i obfitość przyszłych zbiorów. W czasie kolacji należało zjeść choć po łyżce każdej potrawy, „kto ilu potraw wigilijnych jeść nie będzie, tyle go radości w roku następnym ominie”.
Wigilijna wieczerza z przełomu XIX i XX wieku składała się z takich dań, jak jagły (kasza jaglana), groch, fasola (w gwarze kujawskiej szablok), kapusta kiszona z grochem lub fasolą, zupa z suszonych owoców lub zupa grzybowa czy barszcz na kwasie buraczanym, grzyby (zwane betkami) suszone, ugotowane, obtoczone w mące i usmażone na oleju, śledzie, kluski z makiem, ciasto drożdżowe, jabłka, orzechy. Natomiast napoje alkoholowe, głównie wino własnej produkcji, rzadziej wódka, spożywane były do posiłków dopiero w pierwszym i drugim dniu świąt. Podczas wieczerzy wigilijnej tylko nieliczni pili alkohol. Pojawiła się kawa naturalna i zbożowa oraz herbata.
W okresie międzywojennym, do powyższych dań doszły śledzie w śmietanie lub marynowane. W tym czasie zaczęły wychodzić z tradycji jagły, a ich miejsce zajął ryż. Podawano go z suszonymi śliwkami, cynamonem, nawet rodzynkami, u niektórych polany masłem. W wielu domach coraz popularniejsze było pieczenie strucli z makiem, pierniczków i ciasteczek na amoniaku.
Ciekawostką jest fakt, że w żadnym z powyższych okresów na wigilijny stół nie były podawane ziemniaki., tak popularne w codziennym jadłospisie. Istniał nawet zakaz spożywania ich podczas wigilijnej kolacji. Powszechnie wierzono, że zjedzenie ich w tym dniu grozi powstaniem wrzodów na całym ciele.
Potrawy szykowane były już na kilka dni przed świętami. Wcześniejsze ich przygotowanie wynikało ze zwyczaju, który zabraniał podczas świat wykonywania różnego rodzaju prac, nawet gotowania. Dlatego też dużo wcześniej bito świnie, robiono wędliny, pieczono mięsa, gotowano bigos, pieczono ciasta. W pierwszy dzień Bożego Narodzenia, jedzono tzw. odgrzewki, czyli to, co zostało z wieczerzy wigilijnej oraz przygotowane wcześniej wędliny i mięsa. Dopiero w drugi dzień świąt gotowano świeży obiad, składający się z jednej z lepszych zup: rosołu z kury z domowym makaronem lub czerniny z kluskami z ziemniaków. Jakby kto nie wiedział: czernina, to zupa przyrządzona na bazie krwi z kaczki, tradycyjne kujawskie danie – bardzo smaczne.
Na stole wigilijnym moich babć obowiązkowo pojawiała się zupa z suszu owocowego oraz groch z kapustą, śledzie marynowane i inne ryby pod najróżniejszymi postaciami. Ja również kontynuuję tę tradycję - no, może oprócz grochu z kapustą… :D

_________________
Pozdrawiam
Lila Molenda

http://www.molendowie.eu
http://www.rychwiccy.eu

Szukam:
1.Skąd przybył do par. Komorniki JAN MOLENDA (*ok.1759,+29.10.1839 Kotowo) z żoną FRANCISZKĄ (*ok.1774,+1.09.1859 Sapowice)? Gdzie i kiedy wzięli ślub?
2.Gdzie urodził się ok.1806 r. ich syn, ANDRZEJ MOLENDA?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 19 gru 2009, 20:52 
Offline

Dołączył(a): 28 sie 2008, 08:14
Posty: 244
Lokalizacja: Szamotuły, Środa Wielkopolska,Dąbrowice pow.kutnowski
Witaj Romualdzie,

podaję link, gdzie jest sporo ciekawostek dotyczących Wielkopolski, także tradycyjnych potraw:
http://ninowemysli.pl.tl/

Jeśli chodzi o sabatnik - jest to nazwa piekarnika inaczej. W piecach chlebowych w sabatniku pieczono chleb, a także ciasta i suszono owoce i grzyby. Nie znalazłam nigdzie źródła pochodzenia tej nazwy, ale pamiętam opowieści mej babki o pieczeniu chleba, które odbywało się w soboty, stąd być może ta nazwa.

A potrawy bożonarodzeniowe typowe w Wielkopolsce? Tak jak Lila napisała pięknie - podobne do tych z Kujaw.
W moim domu rodzinnym mówiono, że pod względem potraw Boże Narodzenie to święta cukierników, a więc pieczono makowce, pierniki, placki drożdżowe z kruszonką.
Z potraw tzw. konkretnych - karp w różnej postaci, mięsa pieczone, gęś pieczona z nadziewaną farszem szyjką gęsią, indyk pieczony, rolady zawijane, kapusta z grzybami, fasola z masłem gotowana, sałatki ziemniaczane mięsne, jarzynowe i śledziowe, no i galart - galareta z nóżek wieprzowych. Do mięs ćwikła z chrzanem, grzyby marynowane w occie.

Oczywiście wszystko zależało od zamozności rodziny, ale powiedzonko " zastaw się a postaw się" robiło swoje.

Z gorącymi życzeniami świątecznymi

Danuta


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 20 gru 2009, 17:36 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lis 2006, 02:22
Posty: 1360
Lokalizacja: Strzelno
Liliano! Groch z kapustą to specjał nad specjały! Już mam zrobiony i zamrożony :) Od kilku lat robię też kapustę z grzybami wg przepisu mojej teściowej, u nas tej potrawy nigdy na wigilii nie było, a u nich na Pałukach z kolei nie robią grochu z kapustą. Śledź co najmniej w dwóch postaciach: w śmietanie i w oleju.
Śledzie w oleju, bardzo pyszne, robię tak:
śledzie wymoczyć, osuszyć, skropić cytryną, posypać pieprzem i słodką papryką, zostawić na 1 h.
Przygotować w tym czasie: cebulę pokrojoną w kostkę sparzyć na sitku (włożyć pokrojoną cebulę na sitko i przelać gotującą wodą, będzie delikatniejsza), ogórek konserwowy pokroić w półkrążki, grzyby z octu pokroić.
Układać w naczyniu warstwami: cebula, ogórek, grzybek, śledź i ponownie aż do wyczerpania produktów.
Na koniec zalać oliwą z oliwek, a jak oliwa osiądzie zalać zalewą pozostałą w słoiku po grzybkach. Polecam!

_________________
Marzena
Szukam:Zgórski,Jankowski,Musiałowski,Wojtasik,Gabryszak,Andrzejczak,Szulczewski,Woźniak,Gryger (Gregier),Kuraszkiewicz,Grzeszkiewicz (Grzeszkowiak),Leśniewicz,Walczak,Orłowski,Tarnecki,Wiśniewski (były powiat Strzelno,okolice Skulska i Wilczyna)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 21 gru 2009, 08:48 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 lut 2009, 19:33
Posty: 128
Lokalizacja: Kcynia
menka napisał(a):
a u nich na Pałukach z kolei nie robią grochu z kapustą.

no bo na Pałukach zamiast kapusty z grochem jest kapusta z fasolą - danie czysto pałuckie.
Pozdrawiam.
Daniel
------------------
Kcynia, Sipiory, Smogulec


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 gru 2009, 09:27 
Offline

Dołączył(a): 05 mar 2008, 17:04
Posty: 64
Lokalizacja: Bydgoszcz
Witam !
Z sugestii forumowiczów może wynikać wniosek,że sabatnik ma związek z sobotą,ponieważ przeważnie w tym dniu pieczono chleb.Wg. mnie mogło to być uzasadnione cyklem odnowy zakwasu ,na którym taki chleb był pieczony,oraz faktem,że w niedzielę można było jadać świeży chleb.,a musiało go starczyć na cały tydzień.Co do gzika,to po wskazaniu .zródeł przez Asię,uważam , że etymologia tego słowa może pochodzić od owadów/gzy,gziki/ ,a może od fizjologii ?
Potrawy na które to wskazały Lila,Danusia,Marzena winny koniecznie znależć się na naszych stołach.Przy okazji dziekuję za przypomnienie i ostrzeżenie/ w wigilię nie jedz ziemniaków ,bo dostaniesz wrzodów /,za-słowo -szable=fasola /. W przepisie na barszcz czerwony ze strony genealogicznej Lili, trudno zmieścić 112 jabłek w pół litrze wody.Te 112 jabłek to tak na oko 15 kg.Oczywiście chodzi tu o 1/2 kg jabłek.To nie żadna złośliwość,tylko dowód,że uważnie czyta się przepisy i teksty.

Pozdrawiam serdecznie
Romuald Wiencek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 gru 2009, 14:41 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 06 paź 2007, 21:45
Posty: 1713
Lokalizacja: Gdańsk
Witaj Romualdzie.

Bardzo jestem Ci wdzięczna za zwrócenie mi uwagi: masz rację, chodzi o 1/2 kg jabłek.
Nie ma mowy o żadnej złośliwości.
Polecam mój kujawski barszczyk wigilijny - jest bardzo dobry.
Marzenko, zdradzisz swój przepis na kapustę z grochem? :D

_________________
Pozdrawiam
Lila Molenda

http://www.molendowie.eu
http://www.rychwiccy.eu

Szukam:
1.Skąd przybył do par. Komorniki JAN MOLENDA (*ok.1759,+29.10.1839 Kotowo) z żoną FRANCISZKĄ (*ok.1774,+1.09.1859 Sapowice)? Gdzie i kiedy wzięli ślub?
2.Gdzie urodził się ok.1806 r. ich syn, ANDRZEJ MOLENDA?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 22 gru 2009, 18:24 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lis 2006, 02:22
Posty: 1360
Lokalizacja: Strzelno
Pewnie :D
wg przepisu mojej mamy: groch (60 dag), kapusta kiszona (80 dag), proporcje wg uznania, może być np. kilo kapusty i pół kilo grochu, w tym roku na 1,5 kg kapusty wzięłam 80 dag grochu. Groch biorę łuskany (jeśli weźniesz niełuskany, to trzeba go namoczyć i najlepiej po ugotowaniu przetrzeć pałką od ciasta przez durszlak, by łusek nie było w potrawie), cebula 1-2 szt, olej, sól i pieprz;
Kapustę przepłukać w zimnej wodzie, odcisnąć wodę, pokroić i ugotować dodając usmażoną na oleju cebulę.
Groch łuskany przepłukać i ugotować osobno.
Połączyć groch z kapustą, doprawić solą i pieprzem.
Smacznego!
Moja sąsiadka nie przepłukuje kapusty tylko odlewa w trakcie gotowania kwaśną wodą, na której gotuje tzw. kwas (zupę na kwasie z kiszonej kapusty zwaną też barszczem białym)

_________________
Marzena
Szukam:Zgórski,Jankowski,Musiałowski,Wojtasik,Gabryszak,Andrzejczak,Szulczewski,Woźniak,Gryger (Gregier),Kuraszkiewicz,Grzeszkiewicz (Grzeszkowiak),Leśniewicz,Walczak,Orłowski,Tarnecki,Wiśniewski (były powiat Strzelno,okolice Skulska i Wilczyna)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 gru 2009, 13:37 
Offline

Dołączył(a): 05 mar 2008, 17:04
Posty: 64
Lokalizacja: Bydgoszcz
Witam !
Przepis ,z uwagi na jego prostotę ,wypróbowałem - cała rodzina była zadowolona.Widzę dalsze zastosowania np. do golonki,ale to dopiero w karnawale...

Pozdrawiam i dziekuję

Romuald Wiencek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 30 gru 2009, 13:54 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lis 2006, 02:22
Posty: 1360
Lokalizacja: Strzelno
Kapusta zasmażana - też prosty przepis (do golonki akurat):
Kapustę kiszoną pokroić, ugotować z przyprawami (listek laurowy, ziele angielskie, pieprz, ewentualnie sól) i sparzonymi suszonymi grzybkami.
Na patelni roztopić smalec, dodać mąkę i zrobić zasmażkę.
Dodać do kapusty i podgotować.
(kapustę można przepłukać lekko w zimnej wodzie, ale do golonki najlepsza jest kwaśna, nie płukana)

_________________
Marzena
Szukam:Zgórski,Jankowski,Musiałowski,Wojtasik,Gabryszak,Andrzejczak,Szulczewski,Woźniak,Gryger (Gregier),Kuraszkiewicz,Grzeszkiewicz (Grzeszkowiak),Leśniewicz,Walczak,Orłowski,Tarnecki,Wiśniewski (były powiat Strzelno,okolice Skulska i Wilczyna)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2010, 21:54 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 cze 2009, 21:01
Posty: 649
Lokalizacja: Niemcy
Witam,

zbliżają się święta i chciałabym uraczyć rodzinę mojego męża kluskami z makiem, które zawsze robiła moja nieżyjąca od wielu lat mama. Niestety nie mam już w rodzinie osoby, którą mogłabym zapytać o przepis. W internecie znalazłam bardzo dużo trochę różniących się od siebie przepisów i zastanawiam się, który z nich jest typowy dla Wielkopolski?
Wiem, że nie jest to trudna potrawa, ale chciałabym ją przyrządzić prawidłowo, po wielkopolsku :)
Czy ktoś może mi podpowiedzieć jak brzmi ten „właściwy“ przepis?

Przy okazji zapytam jeszcze, czy ktoś może polecić książkę z przepisami z Wielkopolski?

Wiem, że temat ten ma mało wspólnego z genealogią, ale widzę, że nie tylko ja interesuję się przepisami na potrawy wielkopolskie :)
Pozdrawiam,
Magda

_________________
Magda


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2010, 23:08 
Offline

Dołączył(a): 25 wrz 2009, 18:38
Posty: 51
Lokalizacja: Śrem
magandbet napisał(a):
Witam,

zbliżają się święta i chciałabym uraczyć rodzinę mojego męża kluskami z makiem, które zawsze robiła moja nieżyjąca od wielu lat mama. Niestety nie mam już w rodzinie osoby, którą mogłabym zapytać o przepis. W internecie znalazłam bardzo dużo trochę różniących się od siebie przepisów i zastanawiam się, który z nich jest typowy dla Wielkopolski?
Wiem, że nie jest to trudna potrawa, ale chciałabym ją przyrządzić prawidłowo, po wielkopolsku :)
Czy ktoś może mi podpowiedzieć jak brzmi ten „właściwy“ przepis?

Przy okazji zapytam jeszcze, czy ktoś może polecić książkę z przepisami z Wielkopolski?

Wiem, że temat ten ma mało wspólnego z genealogią, ale widzę, że nie tylko ja interesuję się przepisami na potrawy wielkopolskie :)
Pozdrawiam,
Magda

Co do klusek z makiem...
W mojej rodzinie wywodzącej sie z okolic Miejskiej Górki zamiast klusek stosuje sie czerstwe bułki.
Mak należy po trzykrotnym zmieleniu przygotować jak do makowca (mak prażyć z dodatkiem cukru, tłuszczu i rodzynek - na 1 kg maku szklanka cukru, 1/2 kostki np Kasi i 2 paczki rodzynek) - na koniec dodać ubite na pianę białka z jajek , z których żółtka wykorzystaliśmy do ciasta na makowiec .
Szklanke takiej masy rozpuścić w przegotowanym 1 litrze mleka , dodac troche wody oraz dodatkowo osłodzić do smaku według uznania.
Po zagotowaniu wlac zawartość do miski gdzie wcześniej poskubaliśmy bułki i wymieszać.
Wg mnie palce lizać.
Jemy to corocznie a ja od przeszło 50 lat


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2010, 23:40 
Offline

Dołączył(a): 11 sie 2009, 21:22
Posty: 134
Lokalizacja: Szczecin
Magdo
Kiedyś, do miękkości ugotowany mak trzeba było kręcić dwa razy przez maszynkę.
Teraz można prościej, szybko:
Do zakupionej w puszkach masy makowej dodać rodzynki (wcześniej namoczone) + pokrojone drobno sliwki suszone + miód prawdziwy.
Proporcje wg uznania, bardziej lub mniej słodko.
Makaron własnej roboty pokroić na cienkie pasemka długości do 4 cm, ugotować w lekko posolonej wodzie i wymieszać z przygotowaną wcześniej masą.
U nas kluski z makiem nazywano "makiełki".

Pozdrawiam
Piotr

_________________
pozdrawiam
Piotr

Poszukuję: miejsca zgonu Franciszka Szmyta (Szmidta, Schmidta) ur. 30.03.1897 w Łękach Wielkich i jego rodziny


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 13 gru 2010, 23:57 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 paź 2010, 01:54
Posty: 439
Lokalizacja: Poznań
U mnie robiło się od zawsze makiełki - czyli mak z bakaliami z bułką bez klusek.
Mak dzień wcześniej się parzy, zostawia namoczony na noc. W wigilię należy mak odcedzić, dołożyć do smaku kilka łyżeczek cukru i razem z tym cukrem trzykrotnie przepuścić przez maszynkę do mięsa (obecnie używam elektrycznej maszynki z sitkiem z najmniejszymi otworami, ale długo mieliło się mak ręczną maszynką). Mak po zmieleniu powinien być prawie biały. Do masy makowej dokładam odciśniętą bułkę (niekoniecznie czerstwą) wcześniej namoczoną w mleku, dorzucam namoczonych wcześniej rodzynek, potłuczone orzechy włoskie i laskowe. ewentualnie dosładzam do smaku (wszystko zależy jak słodkie są rodzynki). Przekładam w misę, dekoruję orzechami i na stół. Bakalii ma być dużo ! Do zjedzenia w wigilię, jeśli coś zostanie to do lodówki i szybko wyjeść następnego dnia, bo kwaśnieje i mak robi się gorzki (kwaśnieje mleko z bułki).
U nas zawsze jadało się takie makiełki, wiem, że w innych domach z kluskami, czyli makaronem ręcznie robionym, zdaje się że najczęściej z łazankami.
Trochę wielkopolskich przepisów jest tutaj: http://www.poznan.pl/kuchnia_wielkopolska/

_________________
Pozdrawiam
Olga T.
_____
Tyliński, Drzymała,Słociński, Napierała, Przybylski, Kaczmarek, Jaskóła, Szafrański, Roszak, Biskup, Danielewicz. Zapraszam na bloga: Poznań 1908. Śladami Marianny - przewodnik dla prawnuczki http://poznan1908.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 01:12 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1052
Lokalizacja: Poznań
U mnie w domu makiełki oznaczały zawsze łazanki domowej roboty z makiem na słodko, podawane na sam koniec wieczerzy, już nawet po kompocie z owocowego suszu.

Według mojej wiedzy łazanki to ciasto jak na makaron (czyli makaron) tyle że krojony w kwadraty, raczej może romby, tak 1,5x1,5 cm. Łazanki były zarówno w zupie rybnej (nie pamiętam barszczu na Wigilię) jak i makiełkach.

Wersja Piotra jest dość umiarkowana, u mnie mak kręciło się nie dwa a trzy razy przez maszynkę! Przypomnę, że kiedyś nie było maszynek elektrycznych, kręcenie korbką pamiętam do dzisiaj...
Ten sam mak z bakalimi dawało się do makowców jak i do makiełek.

Wiele więcej nie jestem w stanie napisać - moje smaki to, od zawsze chyba, kwaśne a nie słodkie :-(

magandbet napisał(a):
Wiem, że temat ten ma mało wspólnego z genealogią
Magdo, moim zdaniem bardzo się mylisz - moim zdaniem ma bardzo dużo wspólnego :-)

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 09:40 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 sie 2008, 19:09
Posty: 353
Lokalizacja: Luboń
piko napisał(a):
Do zakupionej w puszkach masy makowej


:shock: :roll:

Magdo u mnie od zawsze makiełki to bułka namoczona w posłodzonym mleku i wymieszana z masą makową ta samą, która wczesniej szła do makowca. Jeżeli chcesz przepis ma masę napisz na priv:)

pozdrawiam:)

_________________
Beata

Gdzie urodził się ok. 1781 roku Melchior Bręczewski ? Proszę o pomoc!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 10:18 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 lis 2006, 11:47
Posty: 1415
Lokalizacja: Poznań
TomekD napisał(a):
Magdo, moim zdaniem bardzo się mylisz - moim zdaniem ma bardzo dużo wspólnego :-)


Zdecydowanie ma!
Przyszedł mi do głowy pomysł, aby w przyszłym roku zrobić Kalendarz Genealoga z przepisami naszych przodków plus zdjęcie specjału lub kogoś, kto tę potrawę robił :)

_________________
Asiek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 10:41 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
Olga T. napisał(a):
U mnie robiło się od zawsze makiełki - czyli mak z bakaliami z bułką bez klusek.
/

U mnie dokładnie tak samo jak podała Ola. To był przepis Taty i Cioci-obojga z Poznania. Ponoć tak podawała ich rodzina jeszcze w latach 20-30. Nie znam nikogo w Pabianicach kto w taki sposób podaje makiełki-tutaj jest z kluskami i to zarówno z łazankami jak długą krajanką.

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 11:10 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 paź 2010, 01:54
Posty: 439
Lokalizacja: Poznań
Też myślę, że kulinaria, szczególnie te tradycyjne mają wiele wspólnego z genealogią. ba...czasem mogą być śladem pochodzenia rodzin... Szczególnie, jeśli w rodzinie utrzymuje się tradycję. U mnie potrawą, która zanikła, a o której mam tylko przekaz ustny, że kiedyś "się jadało" na Wigilię był karp na słodko, z rodzynkami, zdaje się, że w szarym sosie - czasem wspominał go ojciec. Myślę, że w tym roku będzie okazja, by podpytać dokładniej, co pamiętają moi rodzice. U nas kolacja wigilijna jest odkąd pamiętam dokładnie taka sama, bez specjalnych innowacji: barszcz z uszkami, rybna z łazankami, karp z sosem grzybowym, kompot z suszonych owoców, makiełki.

_________________
Pozdrawiam
Olga T.
_____
Tyliński, Drzymała,Słociński, Napierała, Przybylski, Kaczmarek, Jaskóła, Szafrański, Roszak, Biskup, Danielewicz. Zapraszam na bloga: Poznań 1908. Śladami Marianny - przewodnik dla prawnuczki http://poznan1908.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 12:20 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 cze 2009, 21:01
Posty: 649
Lokalizacja: Niemcy
Kochani,
dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi i Wasze kulinarne relacje.

Asiu, pomysł umieszczenia w kalendarzu przepisów przodków jest rewelacyjny!

Przyznam szczerze, że nie znałam „wersji“ tej potrawy z bułką. Znowu dowiedziałam się czegoś nowego. W moim domu rodzinnym (Września) zawsze był to makaron/łazanki. Natomiast podawane przez Was przepisy na makiełki bardzo przypominają mi tradycyjną śląską potrawę na Boże Narodzenie – makówki.
Najbardziej przemawia do mnie przepis Piotra i Tomka, ale nie omieszkam poprosić o przepis Beatę. Spróbuję czegoś nowego. :)

Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam,
Magda

_________________
Magda


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 12:24 
Offline

Dołączył(a): 22 paź 2009, 20:34
Posty: 23
A jeszcze przed tym wszystkim jest postne śniadanie. Czy zupa śledziowa (zimna, z gorącym ziemniakiem) jest wielkopolska?
Kalendarz? Koniecznie! Z tęsknoty za naszą gwarą idę gotować rzodkie pyrki. Pozdrawiam Wszystkich z genealogicznej kuchni :)
Lidka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 12:32 
Offline

Dołączył(a): 22 paź 2009, 20:34
Posty: 23
"Genealogia od kuchni" znalazłaby przewrotną definicję...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 12:38 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 cze 2009, 21:01
Posty: 649
Lokalizacja: Niemcy
lidkaph napisał(a):
"Genealogia od kuchni" znalazłaby przewrotną definicję...

To prawda:-)

_________________
Magda


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 13:38 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
Asiek napisał(a):
Przyszedł mi do głowy pomysł, aby w przyszłym roku zrobić Kalendarz Genealoga z przepisami naszych przodków plus zdjęcie specjału lub kogoś, kto tę potrawę robił :)


A gdyby jeszcze napisano gwarą poznańską :D -te przepisy podane przez mego Tatę gwarą były rewelacyjne...szkoda, że nie spisałam
Jajecznica za skwarkami...mniam!
Żelazne kluski i zupa z bani....

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 19:00 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1052
Lokalizacja: Poznań
Rodzinne potrawy i smaki znikają łatwiej niż metryki, dla mnie (i nie tylko jak widzę :D ) są też częścią naszej rodzinnej historii wartej ocalenia.

Ja połapałem się zbyt późno że nie wystarczy sam przepis na kartce.
Do dzisiaj nie udało mi się ugotować, na przykład, jedynej w swoim rodzaju zupy ogórkowej mojej Mamy. Kiedyś poprosiłem ją aby mi pokazała jak ją robi - 'Ależ to takie proste!, biorę...' i dalej poszło w tempie błyskawicy. Niby zapamiętałem, ale póki istniał oryginał czyli ideał sam nie próbowałem zrobić - wielki błąd!
Drobiazgu który by decydował że smak byłby taki jak ten zapamiętany - nadal szukam bezskutecznie.


Olga T. napisał(a):
U mnie potrawą, która zanikła, a o której mam tylko przekaz ustny, że kiedyś "się jadało" na Wigilię był karp na słodko, z rodzynkami, zdaje się, że w szarym sosie - czasem wspominał go ojciec.
U mnie w domu karp był klasycznie gotowany. Słodki był dopiero sos. Robiony był na bazie beszamelu, rozprowadzany wywarem z ryb (bazy zupy). Potem dodawane były posiekane rodzynki, migdały, orzechy, na koniec był dosładzany karmelem - stąd może ten nie do końca biały (szary?) kolor ?

PS.
Jak widzę w tegorocznej części tego wątku jestem póki co jedynym facetem, czuję się, jak zwykle - dobrze, choć trochę nieswojo :?

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Ostatnio edytowano 14 gru 2010, 19:07 przez TomekD, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 19:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lis 2009, 21:44
Posty: 422
A ja z przyjemnością wspominan smak "ślepych ryb z merdyrdą", przepis w linku

http://kulinarni.info.pl/przepisy/22c59 ... nc484.html

Uwielbiam do dziś kluchy na łachu, czy pyry z gzikiem.

_________________
Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych.
DankaW


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 19:39 
Offline

Dołączył(a): 14 gru 2010, 19:32
Posty: 1
Witam wszystkich. Przepraszam, że się wtrącam, bo z Wielkopolską nie mam nic wspólnego, poza miłością do gzika, ale temat mnie zainteresował podwójnie. Raz sabatnik, w Galicji, skąd pochodzę, nazywa się to szabaśnik i jako, że w okolicy mieszkało przed wojną bardzo dużo Żydów, podejrzewam, że pochodzi to od szabasu. Dwa kuchnia wielkopolska. Podany przez Bogdan54 adres strony zawiera pewną, niewielką co prawda, liczbę przepisów dodanych przez rodowitego wielkopolanina. W razie zainteresowania proszę o kontakt.
Pozdrawiam Artur.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 19:51 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 sie 2008, 19:09
Posty: 353
Lokalizacja: Luboń
TomekD napisał(a):
Ja połapałem się zbyt późno że nie wystarczy sam przepis na kartce.


Moja Babcia pozostawiła zeszyt z zapiskami co lepszych przepisów. Jakie to szczęście, że od najmłodszych lat asystowałam Babci w kuchni bo skąd teraz bym wiedziała ile to jest : "garść mąki" czy "pół funta" cukru albo "trochę" soli" :?:

pozdrawiam:)

_________________
Beata

Gdzie urodził się ok. 1781 roku Melchior Bręczewski ? Proszę o pomoc!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 19:58 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 gru 2006, 13:12
Posty: 246
Lokalizacja: Wójcin nad jeziorem Wójcińskim
A czy ktoś z Was spotkał się z tą książką reklamowaną w Wielkopolaninie z 03.12.1884? Same smaczne przepisy. Chętnie bym ją poczytała.

Obrazek

O zgliwiałym serze smażonym to spróbowałam wysmażyć cały felieton
http://dobreinfo.com.pl/post/Czy-prabab ... c582a.aspx

Jeszcze nawiązując do tradycji. Mój Ojciec świetnie gotował, wydawało mi się zawsze, że według zasad wielkopolskich. Na wieczerze wigilijną przygotował zupę krem z selerów, pyszną zresztą. Dopiero, gdy zaczęłam interesować się genealogią i podpytywać moich kuzynów, jaka zupa u nich gości tego dnia, okazało się, że rybna albo barszczyk a o selerowej nikt nie słyszał. A dla mnie, brata, jego dzieci ta zupa selerowa na Wigilię chyba pozostanie jako specjalność wielkopolska.

Pozdrawiam
Ewa

PS. jak się wstawia obrazki bezpośrednio w tekst?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 20:11 
Offline
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 cze 2009, 21:01
Posty: 649
Lokalizacja: Niemcy
BeciaQ napisał(a):
TomekD napisał(a):
Ja połapałem się zbyt późno że nie wystarczy sam przepis na kartce.

Moja Babcia pozostawiła zeszyt z zapiskami co lepszych przepisów. Jakie to szczęście, że od najmłodszych lat asystowałam Babci w kuchni bo skąd teraz bym wiedziała ile to jest : "garść mąki" czy "pół funta" cukru albo "trochę" soli" :?:
pozdrawiam:)

Tomku, jeżeli mama miała siostry, to jest szansa, że i one gotują według tego samego przepisu, którego nauczyły się od Twojej babci. Warto popytać w rodzinie:-)

Ja natomiast ciesze się, że mam chociaż przepisy na kartce, jestem bowiem szczęśliwą posiadaczką zeszyciku/notesu z przepisami na ciasta, które moja mama spisała na moją prośbę. Sama nie wiem, co mną wtedy kierowało, bo byłam w wieku, w którym gotowanie nie jest raczej interesujące. Dziś cieszę się, że mam ten zeszycik i strzegę go jak oka w głowie :)
Mankamentem jest tylko fakt, ze notesik był od samego początku kiepskiej jakości i teraz wypadają z niego kolejno kartki. Spisałam więc wszystkie przepisy do innego zeszytu, a oryginał przechowuję w pudełku:)
Pozdrawiam,
Magda

_________________
Magda


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 20:43 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 paź 2010, 01:54
Posty: 439
Lokalizacja: Poznań
Kolaczek54 napisał(a):
O zgliwiałym serze smażonym

Poezja Obrazek szczególnie w wykonaniu mojego Taty :)
Oczywiście z kminkiem. Tylko pozwolę sobie nadmienić, że serek do zgliwienia należy przykryć szczelnie gazą. Tak, by "mógł" oddychać, ale jednocześnie był niedostępny dla much.
U mnie tata zwykle zlewał ser do głębokiego talerza, a potem jak zastygł, zwykle można było kroić go plastry, czasem jednak się zdarzało, że był bardziej "płynny".

_________________
Pozdrawiam
Olga T.
_____
Tyliński, Drzymała,Słociński, Napierała, Przybylski, Kaczmarek, Jaskóła, Szafrański, Roszak, Biskup, Danielewicz. Zapraszam na bloga: Poznań 1908. Śladami Marianny - przewodnik dla prawnuczki http://poznan1908.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 21:01 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 gru 2006, 13:12
Posty: 246
Lokalizacja: Wójcin nad jeziorem Wójcińskim
Dwóch potraw, które mistrzowsko robił mój Tata nie jestem w stanie odtworzyć. Jest to właśnie ser zgliwiały smażony i szneki z glancem. Te ostatnie to była istna rewelacja.
Co do sera dla mnie najlepszy był taki jeszcze ciepły i lejący się na chlebek z masłem. Powinien być takiej konsystencji, aby po wybraniu z miseczki sam się spoziomował. Oczywiście zawsze z kminkiem.
A może będzie trzeba kiedyś zrobić spotkanie z potrawami naszych przodków przez nas przyrządzonymi?

Ewa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 22:09 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1052
Lokalizacja: Poznań
Kolaczek54 napisał(a):
O zgliwiałym serze smażonym to spróbowałam wysmażyć cały felieton
http://dobreinfo.com.pl/post/Czy-prabab ... c582a.aspx
Ewo,
Czyta sie doskonale.
Może się mylę, jak ktoś wie co znaczy 'zgliwiały' to pewnikiem będzie nasz człowiek - nie-pyry mają tutaj pod górkę :-)

Sam nigdy nie próbowałem zrobić, choć o tym myślałem. To będzie trochę bardziej skomplikowane, dzisiaj każde prawie mleko jest typu UHT - takie wyzwania i rarytasy zostawię sobie chyba na póżniej...

Przynajmniej w okolicach Poznania można kupić ser smażony ze SM Nowy Tomyśl. Jest pakowany w kubeczki w kolorze biało-pomarańczowym. Są dwie wersje - z kminkiem i bez, ta pierwsza jest mi bardziej bliska, zdecydowanie ciekawsza. Podobnie jak ser smażony który był robiony u mnie w domu ten bywa też nierówny, raz lepszy raz gorszy wydaje się to sugerować że nie do końca jego produkcja jest oparta na czystej chemii.
Bardziej wyrównany, poprawny, ale też raczej mniej ciekawy jest ser smażony 'na wagę' do kupienia w m.in. delikatesach 'Piotr i Paweł'. Producenta nie pomnę.
Kolaczek54 napisał(a):
PS. jak się wstawia obrazki bezpośrednio w tekst?
Obrazek w tekst wstawił się tak jak powinien - jest OK!

magandbet napisał(a):
jeżeli mama miała siostry, to jest szansa, że i one gotują według tego samego przepisu, którego nauczyły się od Twojej babci. Warto popytać w rodzinie:-)
Magdo,
Masz rację, tak jest. Szczęśliwie mam taką możliwość. Pytam.

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Ostatnio edytowano 14 gru 2010, 23:55 przez TomekD, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 22:19 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 paź 2010, 01:54
Posty: 439
Lokalizacja: Poznań
TomekD napisał(a):
Olgo

Artykuł jest Ewy, nie mój niestety :(

_________________
Pozdrawiam
Olga T.
_____
Tyliński, Drzymała,Słociński, Napierała, Przybylski, Kaczmarek, Jaskóła, Szafrański, Roszak, Biskup, Danielewicz. Zapraszam na bloga: Poznań 1908. Śladami Marianny - przewodnik dla prawnuczki http://poznan1908.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 23:58 
Offline

Dołączył(a): 12 gru 2006, 21:49
Posty: 216
Lokalizacja: Poznan
Ewo, nie mam niestety tej książki, ale mam książkę wydaną w Poznaniu, nakładem Księgarni Katolickiej w 1901 r. pt. ”Makarego 730 obiadów wielkich, średnich i małych, mięsnych i postnych z opisem śniadań i wieczerzy tudzież spiżarni, sklepu i kuchni dla chorych, pieczenia ciast, robienia konfitur itd.”

Wg Makarego:
Wilia Bożego Narodzenia
Potrawy na wybór
1. Zupa migdałowa
Polska herbata czyli polewka z wina
Sago na winie
Zupa czekoladowa z winem
2. Paszteciki z grzybków
Paszteciki serdelowe (czy ktoś wie co to za ryba ta serdela)
3. Sos żółty do szczupaków z kluseczkami
4. Szczupaki z szafranowym sosem
Szczupak z sosem pieczarkowym
5. Mejszpajz ryżowy z jabłkami
Saski mejszpajz biszkoptowy lub jabłeczny
Legumina z jabłek w cieście kruchem
Legumina piankowa z konfiturami
Sosy mejszpajzowe
6. Karp lub leszcz w czerwonym winie
7. Szczupak smażony
Liny z kapustą
8. Budyń z sago
Budyń migdałowy
9. Krem waniliowy
Krem ponczowy
10. Mak z bułką lub kluseczkami
Rurki cynamonowe z bitą śmietaną
11. Owoce suszone.
12. Wety

Lektura wyborna, ale czy potrawy wielkopolskie - nie wiem? Babka (bo to Jej książka) była po mieczu Wielkopolanką, po kądzieli Bamberką.
Pozdrawiam
Janka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 14 gru 2010, 23:59 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 kwi 2009, 20:13
Posty: 1052
Lokalizacja: Poznań
Olga T. napisał(a):
TomekD napisał(a):
Olgo

Artykuł jest Ewy, nie mój niestety :(


Faktycznie, pogubiłem się w cytowaniu - już poprawione :oops:

_________________
pozdrawiam, Tomek
Odoliński , Odaliński, Oduliński - jeżeli spotkasz się z tymi nazwiskami gdziekolwiek napisz do mnie koniecznie...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 gru 2010, 00:52 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2666
Lokalizacja: Poznan
Ktos wspomnial sos szary, nazywany takze sos polski szary lub u nas w domu nazywany sosem zydowskim. Byl on na slodko-kwasno, z rodzynkami, migdalami, piernikiem, winem itd., paluszki lizac. Jesli ktos chcialby przepis moge poslac na maila.
Podawalo sie ten sos do karpia gotowanego podzielonego na dzwonki, plus lazanki i kapusta.
Pamietam zapach gotowania Wigillii wtedy, dawno, ten zapach siedzi mi w glowie :) mam nadzieje do konca zycia.
Tutaj przez ostatnie 16 lat jestesmy zapraszani na Wigilie do przyjaciol z Mazur i potrawy na stole wigilijnym sa wogole, absolutnie inne niz u nas w Wielkopolsce, jedynie co jest wspolne to kapusta, ktora ja przygotowuje.
Narobiliscie mi apetytu :wink: i zrobie w tym roku karpia, lazanki i sos zydowski.

Jesli chodzi o pomysl z kalendarzem i przepisami naszych przodkow to b.dobry pomysl a moze zebrac by wiecej przepisow i wydac ksiazeczke ?

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 gru 2010, 08:23 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 gru 2006, 13:12
Posty: 246
Lokalizacja: Wójcin nad jeziorem Wójcińskim
jankakrol napisał(a):
Paszteciki serdelowe (czy ktoś wie co to za ryba ta serdela)


Sardela (Engraulis mordax) jest małą, ościstą rybą (osiągającą długość do 20-25 cm) blisko spokrewnioną ze śledziem, sardynką.

Ryba ta ma krótki łeb, duże oczy, grzbiet koloru srebrnego lub zielonkawego.

Janko! przepisy fantastyczne, dzięki

Pozdrawiam

Ewa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 gru 2010, 08:30 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 gru 2006, 13:12
Posty: 246
Lokalizacja: Wójcin nad jeziorem Wójcińskim
jankakrol napisał(a):
Paszteciki serdelowe (czy ktoś wie co to za ryba ta serdela)


Sardela (Engraulis mordax) jest małą, ościstą rybą (osiągającą długość do 20-25 cm) blisko spokrewnioną ze śledziem, sardynką.

Ryba ta ma krótki łeb, duże oczy, grzbiet koloru srebrnego lub zielonkawego.

Janko! przepisy fantastyczne, dzięki

Pozdrawiam

Ewa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 15 gru 2010, 13:43 
Offline

Dołączył(a): 27 maja 2008, 14:34
Posty: 2605
jankakrol napisał(a):
ym
5. Mejszpajz ryżowy z jabłkami
Saski mejszpajz biszkoptowy lub jabłeczny
Legumina z jabłek w cieście kruchem
Legumina piankowa z konfiturami
Sosy mejszpajzowe

To właściwie melszpajz-taka legumina z mleka, jaj i mąki. Może być słodka,z wanilią i bardzo płynna(konsystencji śmietany)-to wtedy traktowana jest jak sos np.do polania całych gruszek w occie.Można też zamiast mąki pszennej użyć mączki ryżowej albo kukurydzianej.Podstawa-mleko i jaja. Pyszne....i tuczące.
Odmianą jest prędka,codzienna zupka -melka-taki kremik na ciepło na śniadanko, a do tego rogaliki z masłem.

Legumina z ryżu z jabłkami
Ugotować na sypko ryż na mleku z masłem, wymieszać z żółtkami utartymi z cukrem,dodać ubite na pianę białka, można dodać cukier waniliowy. Kilka kwaskowych jabłek obrać, pokroić w plasterki lub zetrzeć na tarce jarzynowej, posypać grubo cukrem i cynamonem,odstawić na parę minut lekko ubite: w wysmarowanym margaryną naczyniu żaroodpornym kłaść warstwami ryż i jabłka i wstawić w piekarnik.-to przepis mego Taty

_________________
Bożena


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 gru 2010, 00:11 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 sie 2008, 18:47
Posty: 954
Lokalizacja: Pępowo / Wrocław
Narobiliście mi apetytu,więc zajrzałam do zeszytu z przepisami mojej babci sprzed 1920r.
Znalazłam kotlety z kartofli,zupę czekoladową i kalteszal,a także piwną i polewkę z wina.
Niestety,nie znalazłam przepisu na zupę "szare jaje",której smak pamiętam,ale nie umiem ugotować.Może ktoś zna ten przepis?
Pozdrawiam Barbara

_________________
Pozdrawiam.
Barbara


"Gdzie się człowiek ulągnie,tam ciągnie".


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 gru 2010, 01:16 
Offline

Dołączył(a): 12 gru 2006, 21:49
Posty: 216
Lokalizacja: Poznan
Za „Kuchnią wielkopolską” wydanie 1992 r.

4 jaja, 2 łyżki cukru, 2 łyżki masła, 1 łyżka maki, sól, pieprz, kwasek cytrynowy.

Cukier upalić w rondlu na karmel i zalać gorącą wodą. Rozmieszać i gotować. Jaja umyć i wbić na gotującą się wodę z karmelem. Z kolei dodać rozprowadzoną w małej ilości wody mąkę. Jeszcze chwilę pogotować, odstawić i dodać przyprawy, tak aby zupa miała smak słodko-kwaskowaty.
Podawać z kluseczkami lub łazankami.

Smacznego!
Janka


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 gru 2010, 05:17 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 paź 2007, 08:22
Posty: 2666
Lokalizacja: Poznan
Podam bardzo prosty sposob na Miodowke, ktora moze sie przyda na Swieta i Nowy Rok czy w Karnawale.
Do butelek wlac jedna czesc miodu, jedna czesc przegotowanej wody i jedna czesc spirytusu. Odstawic i od czasu do czasu wstrzasnac. Im dluzej stoi tym lepsza.
Wracajac do Swiat Bozego Narodzenia to byl okres kiedy tylko ten jeden, jedyny raz w roku moj wuj i Ojciec Chrzestny tarl chrzan, /jakies kilka dni przed Wigilia/, bylo tego sporo do tarcia i lzy laly sie :) wujkowi z oczu ale chrzan Jego produkcji byl wspanialy :!: Biala kielbasa byla wlasnej roboty, Babcia umiala wszystko, i do tego ten chrzan, ostry jak diabli ale jaki dobry, paluszki lizac, to byl przeboj na Sylwestrowym stole.

_________________
Hania
___________________________
Poszukuje aktu urodzenia Franciszek Thym, Tym, Timm, Timme, Thiem urodzony przed 1780 rokiem, zawod:młynarz

Haplogrupa V

Magiczne slowa: Prosze, Dziekuje, Przepraszam


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: 17 gru 2010, 20:19 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 02 sie 2008, 18:47
Posty: 954
Lokalizacja: Pępowo / Wrocław
Janka,dziękuję za przepis na zupę "szare jaje".Pamiętałam,że ma w niej udział cukier palony.Teraz wiem wszystko...no...o tym przepisie.Pozdrawiam.Barbara

_________________
Pozdrawiam.
Barbara


"Gdzie się człowiek ulągnie,tam ciągnie".


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL